Eh, no jakoś tak ostatnio wszystko się układa jakby pod górkę, nie po drodze lub zupełnie w inną stronę. Na maszynę nazbierałam, to mi ja wykupili (zadzwoniłam za późno- sama jestem sobie winna :/) . A juz miałam tyle wizji...
Na kurs patchworkowy poszłam się zapisać- już wszystkie miejsca zajęte, zostaje tylko wtorek rano. Jakby można dzieci zabierać-pewnie bardzo by im sie spodobało...
Zima trzyma, śnieg leży, a pod spodem lód. Tutaj to niebywałe.
Nisza na rynku dla Polaków i innych ze "wschodu"- mogą uczyć wyspiarzy jak przetrwać.
A z pozytywnych rzeczy?
Candy na blogu Jednoiglcowym:) czas do 30. stycznia:)
tylko jakby ktoś mnie mógł nauczyć jak się zdjęcie wkleja...
Oraz u Ani - do 13.01
Ah! no i wieniec na przecenie w IKEI- tu ozdobiony przez mojego syna :)
"zieby łaaadnie byłO"
Kolejna zdobycz- sklepu czaritowego- pachnący papier do szuflad.
Z zamiarem pocięcia na kartki czy coś, ale jakoś tak żaaal :P
On to się raczej do ramki nadaje :)
No i na koniec, na pocieszenie kupiłam "sobie" śpiszki, bo choć mamy ich zatrzęsienie, to nie mogłam koło takich przejść obojętnie :P (czarit oczywiście, czyli "tani Armani")
termin na 3.04.210.
I to już będzie czyste szaleństwo.
:)
Pozdrawiam ciepło wszystkie kraftynki.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Żyrafki wypasione i kolorki na pasiaku śliczne. Czy to będzie chłopiec, bo różowych wzorków nie widzę?
ReplyDeleteŻyrafki wypasione , a i lewki niczego sobie :)
ReplyDeleteDzidziuś będzie??? Ale fajniutko!!!!
Dzięki za gratulacje :)
ReplyDeleteOj bedzie, ale z moich marzeń za Australią i Nową Zelandią, to chyba kangur :P bo skacze jak oszalałe. Albo już trenuje rozpychanie się łokciami, bo przy takim bracie i siostrze jakich ma, to nie będzie lekko ;)
Płci nie znamy :D lepsza niezpodzianka :)
A, rozumiem, kolorystyka uniwersalna:)
ReplyDelete