Czasami brak czasu + nagła potrzeba działają mi wyjątkowo na plus ;)
Rozłożyłam na części pierwsze goździka (w Irlandii nawet goździki są zielone :P)
I w podobnym, wiosennym, zestawie kolorystycznym...
Patchwork kochałam od dawna miłością platoniczną. Teraz biorę się do roboty.
Póki nie urodzę, biorę się za wszystko co mi wpadnie w ręce ;)
Zdjęcie ze szczególnymi pozdrowieniami i w podzięce za wróżnienie dla Aulik :*
Jeszcze raz dziękuję Wam wszystkim za miłe komentarze :*
Pudełko jest śliczne! A patchwork u mnie to póki co też miłość platoniczna, ale mam nadzieję, że kiedyś doczeka spełnienia ;)
ReplyDeleteTeż chciałabym w pośpiechu i na szybko tworzyć takie cudeńka :D
ReplyDeleteJa nigdy nie lubiłam patchowrku, ale odkąd zaglądam na Wasze blogi i mam okazję przekonać się, jak różnorodny może on być - zaczynam się do niego przekonywać! Tylko nie posiadam na własność maszyny do szycia, mam do niej dostęp tylko u rodziców, do których jeżdżę co kilka tygodni, więc ja swój patchwork szyłabym pewnie dłuuuugiii czas :D
Słodkie pudełeczko! Bardzo fajnie dobrane kolory, takie świeżutkie zestawienie, uwielbiam takie. Ja też wczoraj "rozbierałam" goździki, ale o takim ślicznym kolorze to mogę tylko pomarzyć.Podziwiam wzięcie się za patchwork, ja na samą myśl jestem zmęczona:)
ReplyDeletePosiadam identyczny materiał w kwiatki.
ReplyDeleteUwielbiam go.
Pudełko: cud, miód i orzeszki.
Urocze pudełeczko!A patchwork...na razie tylko podziwiam i marzę aby się nauczyć.Może kiedyś się uda :)
ReplyDeleteBardzo dziękuję za odwiedziny :)
ReplyDeleteJeśli chodzi o patchwork to chylę czoła. Ja mam do tego dwie a nawet trzy lewe ręce ;)
Pozdrawiam :)
śliczne pudełeczko!
ReplyDeleteoch, patchworkowe rzeczy podziwiam od zawsze, ale sama jestem zbyt niecierpliwa, żeby się za to zabrać :)))
pozdrawiam :*
kochane!
ReplyDeleteja sobie nie zdawałam sprawy w co się pakuję z tym patchworkiem! matko ile to precyzji... a ja bym JUŻ chciała i najlepiej skończyć zaraz. Toż to jest praca cięższa niż orka pola ;)
ide do kartek ;P